Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Odwróciłem się ze zdziwieniem do mężczyzny przodem i zmrużyłem powieki.
- Dzisiaj, po lekcjach TY i Ja pójdziemy do Askel na piwo korzenne. I mam gdzieś, czy ci się to podoba czy nie. Będę równo o 17:00 u ciebie pod drzwiami. Masz być ubrany do wyjścia.
Rzekłem lekko krzyżując ręce na torsie. Wyjdę z kimś... do innych... bez przymusu... Się wkopałem... cholernie. Ale cóż, przynajmniej on nie będzie się nudził. Dobra, miałem w dupie innych, zwisali mi i powiewali no... No ale ten gość robił więcej za mnie i to bez marudzenia. Chociaż tak się mu odwdzięczę bez oficjalnych pierdół. Każdy będzie zadowolony. Chyba.
Kajetan
Offline
Spojrzałem na Kajetana jakbym go pierwszy raz w życiu widział.
- Dobra. A teraz gadaj. Kim jesteś i gdzie jest prawdziwy dyrektor? Jesteś kosmitą tak?
Popatrzyłem na Niego podejrzliwie. No co? Miałem prawo być podejrzliwy! W końcu znałem już trochę dyrektora. Nawet jak było szkolne wyjście do miasteczka to Kajetan zawsze zostawał w pustej szkole.
- A może Ty jesteś chory Kajetan?
Offline
- Nie jestem kosmitą, ani chory bałwanie.
Mruknąłem wywracając oczami i na pięcie odwróciłem się plecami do blondyna.
- Mam ochotę na piwo korzenne, a samemu nie wypada iść. Jeszcze wyjdę na jakiegoś desperata, czy coś. Dlatego będziesz mi towarzyszył, i na wszystko co złe... Mów wtedy do mnie po imieniu.... Nie chcę by było to przymusowe, służbowe wyjście dobrze?
Zerknąłem kątem oka obojętnie na blondyna. Były rzeczy, do których się mu nie przyznam. I w tej chwili nie miałem zamiaru mówić mu, iż chce po prostu spędzić z nim czas, bo mnie ciekawi i aby odwdzięczyć się za jego pracę. Miałem swoją dumę.
Kajetan
Offline
- Tak. To na pewno prawdziwy dyrektor.
Powiedziałem gdy usłyszałem jak mówi do mnie per "bałwanie". A po chwili zasalutowałem.
- tak jest panie dyrektorze! A raczej... Kajetan!
Zaśmiałem się cicho pod nosem patrząc na demona. Cóż. Cieszyło mnie to że spędzę z nim trochę czasu poza szkołą. A zwłaszcza poza gabinetem.
Offline
Uniosłem brwi w górę ze zdziwienia. Dostał radości niczym jednorożec na widok tęczy, i tak naprawdę tylko dlatego, że zmusiłem go do wyjścia w moim towarzystwie. Żądam zwrotu honoru od każdego, kto mówił, że to ja jestem dziwny!
- No to o 17:00 równo wychodzimy.
Odparłem wracając za biurko. Dobra, musiałem wyjść z Nim do innych... Musiałem sie ubrać, bo jak lump nie wyjdę. Cholera, niczym baba będę musiał przeszukać szafę aby dobrze się ubrać. Rany! Się wkopałem. No, ale dam radę. W sumie skoro mu to da tyle radochy... to się opłaca.
Kajetan
Offline
- Nie ma sprawy.
Powiedziałem z lekkim uśmiechem na ustach i spojrzałem na dyrektora a po chwili zająłem się sprawdzaniem klasówek.
- Zaraz się chyba załamię.
Powiedziałem po około 15 minutach czytania tego co napisali uczniowie.
Offline
- Powtarza sie to zdanie za każdym razem, gdy nauczyciel widzi prace uczniów. Wśród ludzi jest zaiste to dość często powtarzane.
Rzekłem z nikłym rozbawieniem, po czym wstałem i podszedłem do jego biurka siadając na Nim jakby nigdy nic i zacząłem czytać klasówki z zainteresowaniem.
- No... kreatywność to mają ciekawą, to mogę przyznać.
Odparłem zerkając na blondyna oddając owe klasówki rozbawiony.
- Uczniowie są idealnym przykładem, tego co zostaje z czasem zatracane wśród młodzieży.
Powiedziałem śmiejąc się pod nosem i wstałem wzdychając.
- Naprawdę nie wiem, co z nich wyrośnie.
Kajetan
Offline
- Ja też nie wiem co z nich wyrośnie. Ale jak można pomylić Leonardo DaVinci z Leonardo DiCaprio? DaVinci na pewno nie grał w Titanicu.
Powiedziałem wzdychając ciężko.
- Naprawdę ja nie wiem jaką oni będą mieli przyszłość. Ja się trochę zaczynam bać robić im klasówki bo nie wiem co napiszą.
Powiedziałem i lekko się wzdrygnąłem.
Offline
- To to nic.
Rzekłem opierając się o swoje biurko z lekkim uśmiechem zerkając w bok na ścianę.
- Ja na studiach z Humanistyki Ludzkiej bardzo zabłysnąłem. Szło mi całkiem dobrze, mimo iż kujonem nie byłem. W końcu skończyłem jako dyrektor własnej szkoły, o czymś więc to świadczy, ale mniejsza. No i nagle padło pytanie "Kto napisał W pustyni i w puszczy"?
Spojrzałem w jego oczy z rozbawieniem.
- No to ja pewnym siebie tonem, uczyłem się całą noc "Zdecydowanie Pan Tadeusz!"
Zaśmiałem się odchylając głowę lekko w tył.
- Wyobraź sobie minę oraz reakcję profesorów.
Wciąż się śmiejąc wróciłem oczami do Daiki'ego.
Kajetan
Offline
Słuchałem go a gdy usłyszałem jego odpowiedź kto to napisał po prostu wybuchnąłem śmiechem.
- Tak. Wyobrażam to sobie.
Śmiejąc się pokręciłem głową.
- Ale to naprawdę najlepsza odpowiedź ever.
Offline
- Najlepsza to była ta duma i pewność. Aaa! Dałbym sobie wtedy dwie ręce obciąć, że dobrze mówię. Dobrze, że tego nie zrobiłem bo nie byłoby czym pracować.
Zaśmiałem się razem z nim.
- Oj.. W szkole najlepsze wspomnienia. Ale przyznaj, był blisko z tym Tytaniciem.
Odparłem rozbawiony i wziąłem kolejną kartkówę.
- Noo... Naprawdę są rewelacyjni. Skąd biorą pomysły nie mam pojęcia, ale grunt, że przy ich pokojach są strażnicy. Cholera wie, do czego by tam doszło jakby nie byli pilnowani.
Pokręciłem głową.
Kajetan
Offline
- Tak. Wtedy to by było piekło nie szkoła. A szczególnie dzieciaki z Domu Światła miałyby piekło..
Powiedziałem kręcąc głową i cicho westchnąłem pod nosem.
Offline
- Nie w mojej szkole. Wbrew pozorom uczniowie mają mieć swój komfort i wygodę, nawet jeżeli coś odwalają. Są pewne granice i mam zamiar dbać o to do samego końca.
Rzekłem z powagą wpatrując się w niego poważnie. Kolejnym pozorem było to, iż wyglądałem jakby mi tu wszystko zwisało, lecz w rzeczywistości dbałem o to, aby każdy był zadowolony.
Kajetan
Offline
Uśmiechnąłem się lekko pod nosem.
- Wiem o tym doskonale że o to dbasz. Ale chyba najtrudniej zadbać o to by inkuby i sukuby miały wygodę. W końcu to demony które żywią się seksem.
Zaśmiałem się cicho pod nosem.
Offline
Spojrzałem na niego i się zaśmiałem pod nosem.
- Dildo Daiki, najlepszy wynalazek człowieka, z którego każda istota jest wielce zadowolona.
Odparłem z nikłym uśmiechem wracając na swoje miejsce z zadowoleniem siadając na wygodnym, obrotowym fotelu opierając policzek na ręce i przeglądałem przy tym plan lekcji.
- Dosłownie kaaażdy.
Zaśmiałem się.
Kajetan
Offline
- Zaczynam się obawiać że Ty także.
Zaśmiałem się cicho pod nosem patrząc na dyrektora. Jeśli on lubi zabawki to już kompletnie nie mam u Niego szans. Jestem w końcu aniołem i raczej mnie takie zabawy nie kręcą.
Offline
- Bóg cię opuścił?! Ja w życiu bym nie używał tego, owszem jest dość ciekawe, ale nie należę do ludzi zdesperowanych aby zabawiać się jakimś plastikiem.
Prychnąłem i od razu zmrużyłem powieki. Co jak co, ale nie miałem zamiaru oddawać się jakieś... zabawce. No bez przesady, nie każdy tego wbrew pozorom potrzebował.
Przeglądając plan lekcji ciężko westchnąłem.
- Brakuje nam cholera nauczycieli... Będzie trzeba chyba dać jakieś ogłoszenie do gazety czy coś.
Mruknąłem mało zadowolony.
Kajetan
Offline
Strony: Poprzednia 1 2